Podróże wiele ma twarzy – jak zacząć podróżować? Podróże wtedy… Wiadomo nie od dziś, że podróże to nasza wielka pasja. Pamiętam naszą pierwszą „wycieczkę” i przyznaje bez bicia, że były to wakacje „all inclusive”. Wstyd mi nie jest bo od czegoś trzeba zacząć a jak to mówi stare chińskie przysłowie – najważniejszy pierwszy krok. Dalej już wszystko potoczyło się samo…
Podróże wtedy – niezbędniki podróżnika
Oboje pochodzimy z rodzin z małego miasteczka, wycieczki zagraniczne nie były nigdy czymś o czym nawet śmialiśmy marzyć jako dzieci czy nastolatkowie – wtedy pozostawały jedynie wyprawy pod namiot, biwaki, wycieczki górskie lub po prostu spanie pod gołym niebem gdzieś nad jeziorem.
Do dziś wspominam te pierwsze wypady totalnie spontaniczne, bez przygotowań i niezbędnego sprzętu.
Ba… nawet odzież, która jest podstawą była całkowitą porażką. Dziś wiem doskonale, że lekka, wygodna, wiatroszczelna i deszczoporna kurtka to podstawa. Tu idealnie sprawdzą się np. Nie ważne czy backpacking, trekking, górskie wędrówki, wspinaczka, kemping, rower, siłownia, sporty zimowe czy city break, tu każdy znajdzie coś dla siebie a cena zdecydowanie idzie w parze z jakością.
Podróże jak zacząć?
Naszą pierwszą wycieczkę poza granice Polski wspominamy do dziś – był to urlop na greckiej wyspie Rodos.
Pamiętam towarzyszący temu stres oraz silne emocje. Totalne wyjście z bezpiecznej strefy komfortu. Obcy język, obca kultura, spanie w obcym łóżku z dala od swoich znajomych 4 kątów.
Początki były ciężkie, ale krok za krokiem, wyprawa za wyprawą tak wszystko się zaczęło.
Podróżowanie na własną rękę – apetyt na więcej.
Pierwsza podróż na własną rękę bez biura podróży to wyskok na parę dni do Rzymu.
Pokochaliśmy ten rodzaj podróżowania miłością wielką i od tamtego momentu powiedzieliśmy sobie, że to jest to. To właśnie z podróżami łączą się nasze plany, to podróże są naszą pasją, hobby, sposobem na spędzanie czasu i budowanie niesamowitych wspomnień.
Dotychczas były to zawsze hotele, hoteliki czy apartamenty, ale przyznam szczerze, że wspomnienie tych dziecięcych biwaków na świeżym powietrzu, pierwszych nocek spędzonych w namiocie z grupką znajomych coraz częściej powracają do mnie. Te powracające wspomnienia sprawiły, że zaczęłam intensywnie przeglądać sieć w poszukiwaniu idealnych akcesoriów biwakowo-kempingowych i tak apetyt na coś nowego wzrósł.
Co zabrać na biwak? Śpiwór puchowy idealny
Asami survivalu nie jesteśmy, ale jedno wiem na pewno – porządny namiot i śpiwór to w moim odczuciu podstawa. Dodatkowo jeśli śpiwór puchowy będzie nadawał się na temperatury ujemne to już wiem, że będzie to strzał w 10.
https://www.e-horyzont.pl/camping/spiwory/spiwory-puchowe.html Śpiwory w sklepie internetowym Horyzont wydają się być idealne na ten rodzaj podróżowania. Cieplutkie, z wypełnieniem z prawdziwego puchu kaczego, dające komfort nawet przy temperaturach poniżej zera – myślę, że będzie to wybór optymalny i zaspokajający gusta nawet najbardziej wyrafinowanych outdoorowców ekstremalnych.
„Podróże” wiele ma twarzy
Dla jednych będą to wakacje „all in”, dla innych hostele i obcowanie z podróżnymi nomadami, jeszcze inni wytchnienie znajdą wyłącznie na łonie natury wśród gór i szumu lodowatych strumieni. Każdy z nas jest inny, każdy powinien wybrać dla siebie swoją drogę i swój sposób na podróże, bo właśnie pod tym słowem kryje się tak wiele.
Tyle możliwości, tyle sposobów a w każdym z nich ta sama frajda i dreszcz emocji.
Mi od niedawna znów marzą się wyprawy z plecakiem i namiotem, myślę o tym bardziej intensywnie i sądzę, że nadejdzie wkrótce ten czas kiedy powiem sobie … tak… dziś ruszamy w nieznane, jak wtedy gdy byliśmy dziećmi i nocą będziemy patrzeć w niebo i wypatrywać spadającej gwiazdy… nie zapominając w myślach wypowiedzieć życzenia… tylko nie mów na głos bo się nie spełni:)
