Podróże na własną rękę, o tym nikt nie mówi!

Spis treści

Ciemna strona podróżowania, cała prawda

Podróże na własną rękę

Podróżowanie bez biura podróży ma ogromną ilość zalet (jak zacząć podróżować na własną rękę?, przydatne informacje na start, znajdziesz na blogu). Kiedy sam ogarniasz wszystko, czujesz się spełniony, samodzielny, zaradny i w ogóle, można Świat doganiać.
Podróże na własną rękę są tańsze, masz większą kontrolę nad tym gdzie będziesz nocował, jesteś niezależny i nic Cię nie ogranicza. Jeśli podoba Ci się w jednym miejscu możesz zostać dłużej a jeśli np. hotel nie spełni Twoich oczekiwań, najzwyczajniej w Świecie, pakujesz się i jedziesz dalej.
Zwiedzasz to, co chcesz i w danym miejscu, jesteś tyle czasu, ile Ci się podoba. Jednak dziś nie o tym. Dziś o tym, jaka jest ciemna strona podróżowania. Dziś o tym co może Cię spotkać w drodze, z jakimi trudnościami będziesz musiał się niekiedy zmierzyć i jakie przeszkody możesz napotkać.

Bezpieczeństwo w podróży

Biuro podróży nie zorganizuje Ci wymarzonego urlopu na niebezpiecznej, kolumbijskiej faweli. Podróżując na własną rękę, nikt Cię właśnie za tę rękę nie trzyma. Musisz robić research, musisz czytać, sprawdzać, opierać się na opiniach innych podróżników gdzie jest bezpiecznie, a gdzie warto uważać. Kraj może być bezpieczny, ale np. dzielnica, rejon, lub konkretna ulica już niekoniecznie. Niestety czasami nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co się wydarzy i np. stajemy się ofiarami kieszonkowca w paryskim metrze (my właśnie mieliśmy taką sytuację, zobacz koniecznie ten odcinek na Youtube, link zostawię na dole wpisu). Życie niekiedy pisze własne scenariusze, ale zdecydowanie nie warto kusić losu. Staraj się docierać w miejsce docelowe przed zapadnięciem zmroku, nie wypuszczaj się sam w nieznane tereny, nie pij alkoholu w otoczeniu nieznajomych, nie kupuj podejrzanych substancji od ludzi na ulicy, trzymaj swoje najważniejsze rzeczy typu dokumenty i portfel blisko siebie w pewnym miejscu, korzystaj z sejfu w pokoju hotelowym, zaopatrz się w kłódkę, która będzie przydatna w hostelach bądź hotelach, które nie posiadają szafek zamykanych na klucz.

Jeśli nagrywasz telefonem bądź kamerą, unikaj nagrywania blisko krawędzi jezdni, by uniknąć tzw. kradzieży na wyrwę, trzymaj swój sprzęt mocno (np. w jednej z balijskich świątyni uniknęłam dzięki temu kradzieży telefonu przez UWAGA małpę złodziejkę). I na koniec tego punktu, taka mała bonusowa ciekawostka. We włoskim mieście Piza lepiej parkować na strzeżonych parkingach. Jeśli zaparkujesz na ulicy, blisko tej słynnej wieży i zostawisz wszystkie bagaże i cenne rzeczy w aucie, możesz paść ofiarą kradzieży. Dowiedzieliśmy się od naszego znajomego, że pobliski komisariat policji, pęka w szwach od turystów, którzy padli ofiarami kradzieży.

Higiena w podróży

Jestem osobą, która bez płynu dezynfekującego z domu się rusza. Nawet przed czasami wielkiej pandemii, w mojej torebce, plecaku czy torbie zawsze były chusteczki antybakteryjne oraz spray bądź płyn antybakteryjny. Podróżując po Europie, mniej więcej wiesz czego się spodziewać, wiesz, jak będzie wyglądała toaleta, wiesz, że przeważnie wszędzie jest papier toaletowy itp. Wybierając się do niektórych krajów Azji bądź Afryki, w tej kwestii może być już różnie. Będąc na Zanzibarze lub w kontynentalnej Tanzanii trzeba się liczyć ze sporą ilością tzw., toalet suahili, czyli jest to przeważnie dziura w ziemi. Częsty brak papieru, mydła, to normalka, w takiej sytuacji swoje własne środki higieny sprawdzą się idealnie. Dodatkowo zdarza się, że musisz zjeść coś w biegu, nie zawsze mając dostęp do mydła i wody, wtedy również chusteczki lub żel antybakteryjny sprawdzą się świetnie. Wierz lub nie, ale ludzie potrafią robić różne rzeczy np. w samolocie.

Ja latając dość sporo, widzę, co ludzie są w stanie robić, siedząc w wygodnym fotelu samolotowym (nie są to koniecznie zachowania wysoce higieniczne) zawsze po zapięciu pasów dezynfekuje sobie zagłówek, oraz wszystko to, co będę dotykała, dla niektórych może to przesada, jednak… podobnie myślał Łukasz, do czasu, teraz sam pożycza ode mnie spray. Gdzie jeszcze przydadzą się moje antybakteryjne akcesoria? W pokoju hotelowym!!! W pokojach hotelowych są takie rzeczy, których wydaje mi się, nikt nie czyści po poprzednich gościach. Do takich rzeczy należy np. pilot telewizyjny bądź pilot od klimatyzacji. Ja staram się po wejściu do pokoju i po odłożeniu bagażu, zawsze zdezynfekować właśnie piloty, swoją część szafki nocnej, pstryczki i inne często przez siebie używane rzeczy (tak bonusowo powiem również, że te narzuty i ozdobne poduszeczki, które często leżą na łóżku, również warto natychmiast z niego zrzucić. Takie rzeczy nie są prane jakoś regularnie, o ile są prane w ogóle i dla mnie totalnie zbędne, które służą wyłącznie do zbierania kurzu).

Instagram vs rzeczywistość

Czasami przeglądamy te wszystkie reelsy, shortsy, relacjie i cudowne, wyfotoszopowane, idealne foty z pewnego miejsca i zaczynamy marzyć. Piękne widoki, bieganie po plaży w bikini, zachody słońca i koraliki z muszelek na szyi. Moim zdaniem, ważne jest, aby pamiętać jedną i ważną rzecz, nigdzie nie jest idealnie a Instagram to często sekundowe wycinki z życia, z codzienności, która wygląda totalnie inaczej, oczywiście inaczej dla kogoś, kto nie jest obojętny na prawdzie życie toczące się wokół. Wiem coś o tym i podam to na przykładzie Bali (koniecznie zobacz wpis Bali minusy, który jest już na blogu). Przez miesiąc czasu mieszkaliśmy w willi na wyspie Bali. Villa była idealnym miejscem dla twórców takich jak my. Otaczali nas ludzie z podobną zajawką, z pasją, z ciekawymi zajęciami. Twórcy internetowi, artyści. Widziałam, co wrzucają na social media, widziałam te biegające na filmikach panny w bikini z rękami do góry, jazdy o zachodzie słońca na motorze, cudowne obrazki, jednak wokół nich toczyło się normalne życie. Bieda, śmieci, porzucane każdego dnia zwierzęta, często chore, brudne. Ja staram się zawsze pokazywać prawdziwe życie i być może jestem naiwna, bo pewnie bieganie po plaży lepiej by się sprzedało.

My z naszej dwumiesięcznej podróży, poświęciliśmy praktycznie dwa tygodnie dla znalezionych w krzakach kociaków, które ktoś porzucił na pewną śmierć, a mieszkańcy naszej willi i inni ludzie wokół przechodzili obok nich obojętnie. Poświęciliśmy nasz dwutygodniowy budżet podróżniczy, aby kotki, zaszczepić, odrobaczyć, znaleźć im dom. Niestety nie potrafię przejść obok takich spraw obojętnie, a cierpienie zwierząt jest dla mnie niesamowicie bolesne. Podróżując i chcąc poznawać Świat, należy się liczyć z tym, że nie wszędzie jest pięknie, pachnąco i instagramowo. Niektóre widoki, doświadczenia, emocje nie zawsze będą pozytywne i mogą zostawić ślad na naszej psychice. W szczególności jeśli jesteś osobą niesamowicie empatyczną i wrażliwą odwiedzanie krajów ubogich, może być nie lada wyzwaniem emocjonalnym. Czasami najzwyczajniej na Świecie, nie jest tak, jak to sobie wyobrażaliśmy. Niekiedy może lać cały tydzień, być może będą takie upały, że nie będziesz w stanie wyłonić się z klimatyzowanego pokoju, marzenia i wyobrażenia swoją drogą, jednak prawdziwe życie zawsze wygra.

Jedzenie w podróży

Jedzenie jest dla nas bardzo ważnym aspektem codziennego życia. Jedzenia nie traktujemy wyłącznie jako czynności niezbędnej, spożywanie posiłków jest dla nas ogromną przyjemnością. Jedzenie daje nam zdrowie i energię. Od lat staramy się, by nasz każdy posiłek był pełnowartościowy oraz zdrowy. Wybierając się w daleką i długą podróż, nigdy tak naprawdę nie wiesz, jaka kuchnia zastanie Cię na miejscu. Czy posiłki będą, np. odpowiadały Twojej diecie, czy będą współgrały z Twoimi preferencjami, czy alergiami pokarmowymi? W niektórych krajach dostęp do sporej ilości produktów jest mocno ograniczony. Nam po 3 tygodniach na Zanzibarze, brakowało już wielu rzeczy, kuchnia tam jest niesamowicie uboga i jeśli nie masz miliona monet i nieograniczonego budżetu z jedzeniem może być nieciekawie.

Jeśli podróżujesz przez kraje Afryki bądź Azji zatrucia pokarmowe również mogą zdarzyć się często. Jedząc street food w tych krajach, trzeba bardzo uważać i zwracać uwagę na to gdzie kupujesz swój posiłek. Niestety europejska odporność i flora bakteryjna jelit może niekiedy nie znieść takiego spożytego gdzieś przy drodze lokalnego dania. My będąc w Wietnamie, w 90% nigdy tak do końca nie wiedzieliśmy, co wkładamy do ust;) Kuchnia wietnamska totalnie różni się od tej nam znanej. Tutaj je się wszystko, jak to powiedział nam jeden z przewodników, „W Wietnamie jemy każde zwierze, które się rusza”. Nasza mała rada, nie zadajesz pytań, bo i tak pewnie nie dostaniesz odpowiedzi, zaciskasz poślady i wcinasz;)

Choroba w podróży, wypadki, kontuzje

Te wszystkie dość przykre zdarzenia losowe mogą nieźle pokrzyżować plany. Niespodziewane kontuzje, wypadki, czy choroba z dala od europejskich aptek, przychodni, fizjoterapeutów, lekarzy, z dala od swojego przytulnego łóżka i rosołku mamuni, mogą być ekstra ciężkim doświadczeniem. My, będąc na Bali, planowaliśmy zwiedzić wszystko, co tylko się da. Góry, wulkany, pobliskie wyspy, plany, planami a życie pisze własne scenariusze. Kontuzja Łukasza po zderzeniu z falą uniemożliwiła nam przeżycie tego czasu na Bali, tak jakbyśmy sobie tego życzyli, potem zatrucia, moja choroba w Wietnamie, czasami bywa naprawdę ciężko.

Dodatkowo, kiedy ja miałam wysoką gorączkę w Wietnamie i dosłownie zamarzałam w grubym dresie i bluzie, Łukasz umierał z przegrzania, bo nie włączaliśmy klimatyzacji w pokoju, były to dość ciężkie chwile w naszej, azjatyckiej podróży. Poszukiwania aptek, zakup leków, które nie do końca wiedzieliśmy, na co tak naprawdę pomogą, przebywanie w pokoju hotelowym, podczas gdy tak cenny czas na poznanie danego kraju przecieka przez palce, no ale kto powiedział, że będzie lekko.

Wiza podróżnicza, dokumenty niezbędne w podróży

Podróżując na własną rękę, należy zwrócić szczególną uwagę na wszystkie potrzebne dokumenty, wybierając się do danego kraju. Wizy, wymagania, pozwolenia na drona, szczepienia itp. Wszystko to spada na Ciebie, składanie wniosków, wypełnianie, wysyłanie. Np. wyjeżdżają do USA trzeba będzie ubiegać się wcześniej o ESTA, wybierając się np. na Bali, potrzebna będzie wiza, podobnie do Wietnamu itp. Czasy pandemiczne były extra ciężkie, bo nigdy tak naprawdę nie wiedziałeś, co czeka Cię na lotnisku. Tony papierów, aplikacje, wypełnianie wniosków, to był dramat, mam nadzieję, że te czasy minęły bezpowrotnie.

Jak wybrać dobry Hotel?

Wybór odpowiedniego miejsca do spania również może być czasami nie lada wyzwaniem. Szukanie hotelu potrafi zająć sporo czasu, tym bardziej jeśli przemieszczasz się bardzo często, podróżując w różne części kraju. My np. w Wietnamie nie zrobiliśmy odpowiedniego researchu i zabukowaliśmy sobie dwie noce w hotelu w samym sercu imprezowej dzielnicy Bui Vien. W hotelu pojawiliśmy się w nocy, po całodziennej podróży. Kiedy weszliśmy do pokoju, zdawało się nam, że dja mamy w łazience. Było tak głośno, że nie słyszeliśmy własnych myśli, a co dopiero mówić o zaśnięciu. Niestety rezygnując z hotelu, przepadła nam kasa za jedną dobę, ale nie mogliśmy sobie pozwolić na to, żeby tam zostać.

Czasami to, co widzisz na fotografiach na booking, nijak ma się do rzeczywistości, czasami zdarzą się robaki, brak ręcznika, notoryczny brak prądu. Jeśli chcesz za rozsądne pieniądze mieć w miarę dobry standard, trzeba będzie naszukać się nieco. My staramy się rezerwować hotel jak najpóźniej, nie bukujemy niczego ze sporym wyprzedzeniem, bo może być różnie z dotarciem w miejsce docelowe. Nauczeni doświadczeniem, staramy się bukować noclegi na jedną, próbną noc, potem ewentualnie przedłużać pobyt, lub jeśli coś nam nie pasuje, hotel zmieniać. Ostatnio również przez uiszczeniem opłaty za pobyt z góry, prosimy o możliwość zobaczenia pokoju hotelowego, aby upewnić się, czy wszystko jest ok, polecam.

Dostępność produktów „europejskich” w podróży

Nie ukrywam, że jestem osobą posiadającą swoje rytuały. Stosuję sporą ilość suplementów, posiadam swoje ulubione białko, akcesoria do pielęgnacji, czy kosmetyki. Pakując się w długą podróż wyłącznie w jeden plecak, nie jestem w stanie wziąć wszystkiego, czego bym sobie życzyła. W podróży (w szczególności długiej podróży) można odczuwać brak pewnych rzeczy, tęsknić za nimi, bądź doświadczać fizycznego ich niedoboru. Są miejsca i miasta gdzie nie będzie możliwości zakupu pewnych rzeczy, a dostęp do innych będzie mocno ograniczony. Ja jestem osobą skłonną do anemii i jeśli nie zjem porządnego steka lub wątróbki odczuwam totalny brak sił i chęci do życia. W Sajgonie zakupiliśmy jakiś suplement z żelazem, ale to być może kwestia wchłanialności, a raczej jej braku, nie odczuwałam po nim żadnej różnicy i poprawy.

Podobnie moje ulubione superfoods jak maca, kolagen, spirulina, kurkuma, imbir, jakieś zdrowe kwasy omega pod postacią, chociażby awokado, czy antyoksydanty jak maliny, borówki, z tym bywa ciężko w niektórych krajach. W Wietnamie niesamowicie brakowało mi produktów pełnoziarnistych, do których jestem przyzwyczajona, np. płatki owsiane, jakieś dobre ciemne pieczywo (tutaj wszędzie je się zwykłe pszenne bagietki i białe pieczywo), dobre pełnoziarniste makarony. Brakowało mi również mojej maty do jogi i będę musiała znaleźć jakiś sposób, aby w następną podróż zabrać ją ze sobą koniecznie. Nie wyobrażam sobie dnia bez jakiejś formy aktywności, a ciężko na hotelowej podłodze uprawiać pilates bądź jogę.

Komunikacja w podróży

Kolejną trudnością, jaką można napotkać, podróżując w różne zakątki Świata, jest problem z komunikacją. Przebywając w Wietnamie była to chyba nasza największa zmora. W Wietnamie spotkaliśmy dosłownie garstkę osób mówiących w stopniu komunikatywnym w języku angielskim, a przemierzyliśmy kraj praktycznie z góry na dół. Niekiedy bywało śmiesznie, innym razem niekoniecznie. Czasami nie wiesz czego się spodziewać, prosząc o coś, nie masz do końca pewności, co jesz bądź co pijesz.

W pewnym salonie Spa zrobiono mi peeling stóp przy użyciu brzytwy i nie do końca byłam pewna, czy to faktycznie peeling, czy Pani uznała, że moje podbicie stóp wymaga ogolenia;) Niekiedy mieliśmy sytuacje, że kierowca zawiózł nas w totalnie inne miejsce niż oczekiwane. Trzeba być na to przygotowanym, że nie wszędzie dogadasz się z łatwością, jak w krajach europejskich, na szczęście są tłumacze google, lecz z tym też bywa różnie.

Podróże na własną rękę — logistyka

Podróżując na własną rękę logistyczne skille muszą wejść na kolejny level. Wybierając się do jakiegoś kraju i chcąc zwiedzić go w całości, a nie wyłącznie konkretny region, miasto czy część trzeba ogarniać sporo. Trzeba zdecydować czym poruszać się na miejscu. Czy wybierzemy transport publiczny, czy wynajmiemy własny środek transportu, skuter czy auto? Można również korzystać z aplikacji Uber, Grab, Gojek itp. Trzeba orientować się jak przemieszczać się po danym kraju w dalsze rejony, czy wybrać pociąg, czy lot samolotem. Takie ogarnianie logistyczne zajmuje lwią część pobytu w danym kraju, tutaj zdecydowanie przydadzą się organizacyjne zdolności.

Kłótnie w podróży

Kiedy podróżujesz w parze, czy jest to przyjaciel, kompan, partner, jesteście ze sobą 24/7. Jeden pokój, wspólna praca, wspólne zwiedzanie, posiłki, niekiedy może dość do sprzeczki, czy kłótni i co wtedy. Nie pójdziesz do przyjaciółki wyżalić się, nie wyjdziesz z siostrą na kawę pogadać, czasami nie masz możliwości najzwyczajniej w Świecie oddalić się, zobaczyć spraw z innej perspektywy, spojrzeć na pewne rzeczy z dystansem. Taki trip może być prawdziwą próbą dla stałego związku.

Zmęczenie w podróży, wypalenie

Jadąc raz, dwa razy do roku na wakacje jedziesz odpocząć od codzienności. Bycie turystą jest poniekąd ucieczką od życia i od monotonii. Na urlop jedziemy, aby odpocząć, poleżeć sobie na leżaku w cieniu palm z tropikalnym drinkiem w ręku. Podróżnik wyrusza w Świat, aby czerpać z życia garściami, aby doświadczać, poznawać, patrzeć. Intensywność, przemieszczanie się, research, logistyka, ogarnianie, praca, to wszystko może powodować zmęczenie materiału. Przemieszczanie się w często niewyobrażalnie wysokich temperaturach, brak odpowiedniego nawodnienia, niedojedzenie, intensywność sprawia, że najzwyczajniej w Świecie jesteś zmęczony. Ambicja i nakładanie na swoje barki zbyt dużo może przytłaczać.

Czasami trzeba chwili na reset i odpoczynek, bo właśnie wtedy łatwo o wypalenie. Długie godziny w podróży, częste zmiany lokacji, bo czas goni, loty, autobusy, skutery, hałas wielkich miast, upał, zdecydowanie niektóre rzeczy potrafią męczyć i czasami najprostsza rzecz jak znalezienie knajpy z dobrym jedzeniem potrafi wywołać frustrację.

Pranie w podróży

Nie lubimy wydawać kasy na ciuchy markowe. Zdecydowanie wolimy wydawać odłożone pieniądze na podróże aniżeli szmaty, jednak fakt faktem lubimy wyglądać schludnie i mieć ładny outfit z dobrego materiału. Niegdyś wybierając się na wakacje na tydzień lub dwa, nie korzystaliśmy nawet z lokalnych pralni, bo nie było nawet takiej potrzeby. Teraz będąc na najdłuższym tripie naszego życia i korzystając z lokalnych pralni zarówno w Wietnamie jak i na Bali, zauważyliśmy ogromny problem ze znalezieniem dobrej pralni, która nie zrujnuje nam ubrań. Praktycznie 90% ubrań, które spakowaliśmy ze sobą w podróż, jest do wyrzucenia. Oddając rzeczy do lokalnych pralni na Bali lub w Wietnamie (na tym przykładzie podaję, gdyż właśnie te kraje zwiedzaliśmy podczas naszej ponad dwumiesięcznej podróży po Azji) nigdy nie wiesz, czy rzeczy po odebraniu będą w lepszym, czy gorszym stanie niż przed ich oddaniem.

Często ubrania wracały niedoprane, bądź nawet brudniejsze niż przed ich rzekomym upraniem. Zdarza się również, że dostaniesz nie swoje rzeczy (my wiele razy dostaliśmy obcą bieliznę, ble) lub Twoje rzeczy nigdy już do Ciebie nie powrócą, bo ktoś inny dostanie je zamiast swoich. Ciężka sprawa z tymi pralniami, dlatego przed następną podróżą udamy się do jakiegoś lumpa i zakupimy całą podróżną garderobę, w ten sposób nie będzie nam szkoda kiedy coś wróci zniszczone, bądź nie wróci do nas wcale. Także moja rada, nie warto „inwestować” w drogie i fajne ciuchy, wybierając się w długą podróż w szczególności do biedniejszych krajów, szkoda nerwów i kasy. W wielu krajach można również kupić ubrania w bardzo niskich cenach, także niekiedy lepiej kupić po prostu coś na miejscu. Warto również zabierać ubrania w ciemnych kolorach, gdyż właśnie na takich plamy będą mniej widoczne (zabieranie śnieżnobiałych koszul była totalnym błędem).

Zatrucia pokarmowe w podróży

Przed wyprawą w dalekie kraje, warto zrobić sobie kurację probiotyczną i prebiotyczną. Warto zadbać o florę bakteryjną przed wyjazdem np. w kraje afrykańskie czy azjatyckie. Tam jesz na ulicach, z higieną może być różnie i generalnie jeśli jesteś żołądkowo wrażliwą osobą, polecam unikanie spożywania swoich posiłków prosto z ulicy. Zatrucia pokarmowe, biegunki, wymioty to jest coś, z czym warto się liczyć i na co warto być przygotowanym. Warto zakupić sobie jakieś odpowiednie leki, dbać o nawodnienie, uzupełniać elektrolity, pić wodę kokosową ze świeżych kokosów, jeść ze sprawdzonych i w miarę higienicznych miejsc, których jesteśmy pewni. Nie spożywać wody z kranu, uważać na lód dodawany do napojów lub do alkoholu.

Niestety mój żołądek jest niesamowicie wrażliwy na „podejrzane” jedzenie i reaguje natychmiastowo. Moje najgorsze zatrucie przeżyłam w Stone Town na Zanzibarze. Po zjedzeniu krewetki, w „Lukmaan Restaurant” myślałam, że umrę. Na dodatek ten upał, toaleta suahili i brak papieru toaletowego, to był jakiś dramat. Kolejne poważne zatrucie Bali — co najdziwniejsze, wypiliśmy koktajl w bardzo „europejskiej” restauracji. Zamówiłam smoothisa na bazie mleka kokosowego z matchą i truskawkami. 5 minut później, gdyby nie uprzejmość pewnego Pana strażnika jakiegoś hotelu przy drodze, nie miałabym dość miłych wspomnień z naszego pierwszego spaceru w Canggu. 

Opóźnienia lotów, odwołane loty

Jednym słowem w podróży trzeba być gotowym na wszystkie ewentualne potknięcia i niekoniecznie komfortowe sytuacje. Warto uzbroić się w cierpliwość, nie stresować się, nie denerwować i starać się zachować zimną krew, szukać rozwiązań, a nie wpadać w panikę. Takie sytuacje potencjalnie stresujące, mogą się zdarzyć i warto być tego świadomym. Opóźnione loty, loty odwołane, niepojawienie się autobusu, wielogodzinne czekanie na lotniskach, przystankach, na drodze, przed hotelami. Na szczęście z każdej sytuacji jest wyście, w każdym wypadku można sobie jakoś poradzić. Zawsze można zabukować inny lot, zawsze można znaleźć nocleg na miejscu jeśli coś pójdzie nie tak.

(O tym jak dostać odszkodowanie za opóźniony lot? Przeczytasz na blogu).

Podróże na własną rękę, dlaczego warto?

Trochę się tego nazbierało, ale mogę powiedzieć jedno, co Cię nie zabije, to sprawi, że każda napotkana trudność, każda przeszkoda, każdy problem z czasem będą łatwiejsze do strawienia. Z czasem wybój na drodze, będzie wyzwaniem, zadaniem do wykonania, a wszystko stanie się prostsze. Według nas podróżowanie na własną rękę ma więcej plusów niż minusów, a jedną i najważniejszą zaletą organizowania podróży na własną rękę będzie… wolność, którą my osobiście niesamowicie sobie cenimy.

Film na YouTube jak okradli nas w paryskim metrze:

YouTube video

Koniecznie zobacz wpis o tym co warto zabrać w podróż, przydatne podróżnicze niezbędniki, co zabieramy w podróż, co nam się sprawdziło i co polecamy.

2 odpowiedzi

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *