Teneryfa co zobaczyć na wyspie?
Teneryfa, muszę przyznać zapadła w naszej pamięci jako niesamowite miejsce. Poniżej przytoczę kilka z tych miejsc i kilka rzeczy, które na Teneryfie można zwiedzić lub zrobić i to właśnie dzięki nim Teneryfa zagościła w naszych sercach na zawsze.
Zatem zaczynajmy. Teneryfa atrakcje i co zobaczyć podczas wakacji na kanarach. Nasze ulubione miejsca, które mamy nadzieję, zachwycą również Ciebie.
Wulkan Teide – jedna z głównych atrakcji Teneryfy
Pierwszą rzeczą, którą z pewnością zauważysz jeszcze z samolotu, dolatując na Teneryfę, jest potężny i majestatyczny wulkan.
Teide jest naprawdę ogromny, a tę wielkość łatwo zobaczyć po tym, jak dużo wystaje on ponad chmury.
Wulkan ma ponad 3700 metrów wysokości, a na ponad 2000 metrów można wjechać na niego samochodem. Znajdziesz tam parkingi, a nawet coś na wzór schronisk z naszych polskich gór.
Niektóre miejsca na wulkanie wyglądają jak powierzchnia Marsa. Całe pola czerwonych skał uformowanych z zastygłej lawy i nic więcej dookoła. – zero jakiejkolwiek roślinności czy innych śladów życia.
Aby dostać się na sam szczyt, będziesz musiał kupić bilet na kolejkę linową. Na dzień, kiedy piszę tego posta, cena biletu w obie strony to 37 euro za osobę. Tutaj znajdziesz link do strony, gdzie można zabukować bilety.
https://www.volcanoteide.com/en/volcano_teide/teide_cable_car/teide_cable_car
Niestety, kiedy robi się bardziej wietrznie, to kolejka jest zatrzymywana i nie wjedziesz na górę, nawet jeśli masz kupiony bilet. Ale z tego, co słyszałem, nie ma problemu, aby odzyskać pieniądze za taki bilet.
My chcieliśmy kupić bilet na miejscu, ale okazało się, że na górze za bardzo wieje i kolejka linowa tego dnia nie działała.
El Teide to potężny i bardzo ciekawy wulkan. Dla osób zainteresowanych ciekawostkami na jego temat, ale też ogólnie o całej wyspie, zapraszam na wpis Teneryfa co warto wiedzieć przed wyjazdem. Znajdziesz tam ciekawostki o wyspie i jego mieszkańcach. Pewnie wiele z informacji tam zawartych okaże się przydatnych podczas organizowania wyjazdu na Wyspy Kanaryjskie.
Los Gigantes – klify olbrzymy na Teneryfie
Los Gigantes to miejscowość turystyczna, której nazwa wzięła się od Acantilados de los Gigantes. Klify olbrzymy, bo tak też się je nazywa, mają wysokość od 300 do nawet 600 metrów. Piękne potężne klify nad samym oceanem wyglądają naprawdę imponująco.
W miasteczku można nawet wynająć kajaki aby popłynąć i zobaczyć klify bardziej z bliska.
Z miasteczka można też wypłynąć na obserwację delfinów i wielorybów żyjących w okolicznych wodach.
W Los Gigantes znajdziesz wiele restauracji, barów czy hoteli. Całe zaplecze turystyczne czyni to miasteczko świetnym miejscem do zatrzymania się tam.
Odwiedzając to miejsce, masz gwarantowane zapierające dech w piersiach widoki, ale też wiele atrakcji. Możesz zdecydować się na popłynięcie na przykład kajakami w okolicę klifów lub na obserwację wielorybów i delfinów, o czym jeszcze będę pisał nieco później.
Góry Anaga i las tropikalny na północy Teneryfy
Teneryfa, to nie tylko plaże i wulkan. We wschodnio północnej części wyspy znajduje się piękny las tropikalny i góry Anaga.
Jeśli znudzi Ci się suche południe wyspy, to warto wybrać się w góry Anaga i pospacerować troszkę właśnie po tym tropikalnym lesie.
W lesie ma się wrażenie, jakby działała klimatyzacja, bo jest tam wyraźnie chłodniej niż na otwartej przestrzeni na wyspie. Bardzo gęste zalesienie robi wrażenie już, kiedy jedzie się tam samochodem.
Drogi w górach Anaga są kręte i często przebiegają jedna koło drugiej, ale na różnych wysokościach. Przez co GPS potrafi nieźle się pogubić.
Jest to kolejne miejsce, gdzie znajdziesz praktycznie gwarantowane piękne widoki.
Masca – malownicza wioska i wąwóz na Teneryfie
Wioska Masca to położona w górskiej scenerii malutka miejscowość, licząca zaledwie 99 mieszkańców (dane z 2013 roku).
Kiedyś do wioski można było się dostać na wynajętym osiołku, natomiast ilość turystów znacząco wzrosła w latach siedemdziesiątych, kiedy wybudowano tam drogę.
W miejscowości Masca zaczyna się też wąwóz o takiej samej nazwie. Prowadzi on do plaży przy klifach olbrzymach Los Gigantes. Wąwóz jest miejscem częstych wędrówek trekkingowych. Turyści schodzą nim aż do plaży.
Taką wycieczkę trekkingową można zorganizować tak, że na dole odbierze Cię wodna taksówka, która dowiezie Cię do miasteczka Los Gigantes. Takie rozwiązanie ma jedną wadę. Ktoś musi zostać na górze, żeby zabrać auto.
Innym sposobem jest późniejszy powrót na górę, ale po kilku godzinach schodzenia w dół wąwozu, naprawdę trzeba mieć dobrą kondycję, żeby później jeszcze wrócić pod górę.
Ewentualnie można też zejść całą grupą w dół, przepłynąć taksówką do Los Gigantes i później wziąć taxi i pojechać po samochód. Zatem opcji jest kilka i jeśli ktoś lubi trekking, to z pewnością wybranie się do wąwozu Masca na Teneryfie, powinno znaleźć się na liście rzeczy do zrobienia na wyspie.
Dodam jeszcze, że sam dojazd do wioski to już świetne przeżycie. Kręte drogi, na których auto od przepaści często dzieli tylko niewielki murek.
Ale za to widoki, jakie są dookoła… nie do opisania.
Teneryfa – rejsy na obserwacje wielorybów i delfinów
Jeśli lubisz oglądać zwierzęta w ich naturalnym środowisku, to zdecydowanie polecam wypłynąć w rejs na obserwację delfinów i wielorybów na Teneryfie.
My za taki rejs z Costa Adeje zapłaciliśmy 35 euro za osobę. W cenę był wliczony transport z hotelu do portu i kilkugodzinny rejs, w czasie którego mieliśmy zapewnione przekąski i coś do picia. Było nawet piwo, ale niestety dostałem tylko jedno ;P
Moim zdaniem taka wycieczka jest o wiele ciekawsza niż wybranie się do Loro Park, gdzie delfiny i orki trzymane są w małych basenach. Tutaj można zobaczyć te zwierzęta szczęśliwe i na wolności. Delfiny przepływają dziennie nawet setki kilometrów, dlatego uważamy, że lepiej jest zdecydować się je zobaczyć w ich naturalnym środowisku.
Nam niestety podczas rejsu, nie udało się natrafić na delfiny, ale za to z bardzo bliska mieliśmy okazję oglądać wieloryby piloty, które podpłynęły do naszej łodzi na odległość dosłownie dwóch metrów.
Udało mi się je nawet nagrać pod wodą kamerką wodoodporną. Poniżej możecie zobaczyć pojedyncze klatki z tego filmu.
Na tej wyprawie udało nam się też natrafić na samotnego żółwia, który pływał sobie gdzieś kilka kilometrów od linii brzegowej. Nie był może tak duży jak ten, którego mieliśmy okazję widzieć na Zakynthos, ale też był sporych rozmiarów.
Podczas rejsu mieliśmy też przerwę na pływanie. Można było pożyczyć maskę i płetwy. Zatem był to dzień pełen wrażeń.
Poniżej znajdziesz link do rejsu na Teneryfie na obserwacją delfinów i wielorybów, w którym my braliśmy udział. Naprawdę świetne wrażenia. Link jest tutaj. Można zarezerwować sobie taki rejs online.
Plaże na Teneryfie – Playa de las Teresitas
Dla miłośników plażowania polecam wycieczkę na północny wschód od stolicy wyspy, czyli Santa Cruz de Tenerife. Znajdziecie tam plażę Playa de las Teresitas, na którą przetransportowano żółciutki i mięciutki piasek aż z Sahary.
Plaża ta powstała, kiedy Teneryfa rywalizowała z Gran Canarią o najpiękniejszą plażę na wyspach kanaryjskich. Aby mogła powstać, przywieziono z Sahary ponad 4 miliony worków piasku.
Rosnące na plaży palmy wyrastające z żółciutkiego jasnego piasku wyglądają przepięknie. Przy plaży też znajdziesz sklepiki, gdzie można zamówić coś do jedzenia i do picia, także spokojnie można się tam wybrać na całodzienne plażowanie.
Jeśli ktoś nie lubi plażować i cały dzień leżeć na słońcu, to można plażę odwiedzić w drodze do lasu tropikalnego w górach Anaga.
Playa de las Teresitas wygląda naprawdę pięknie i polecałbym ją chociaż zobaczyć, nawet jeśli ktoś nie chce tam zostać na plażowanie.
Przy plaży znajdziesz też informację o tym, jakie zwierzęta zamieszkują tamtejsze wody. Jest to zarazem informacja, iż te ryby należą do gatunków zagrożonych, bo wplątują się często w sieci zostawiane przez człowieka.
Park wodny „Siam Park” rozrywkowa atrakcja Teneryfy
Siam Park to według portalu Tripadvisor najlepszy park wodny na świecie. Siam Park został okrzyknięty najlepszym parkiem już 6 lat z rzędu.
Nie jestem stałym bywalcem takich parków i do Siam Park wybraliśmy się, bo dużo o nim słyszeliśmy. Także szkoda nie odwiedzić takiego miejsca jak już się jest na Teneryfie. Ja na dodatek lubię atrakcje przy których ma się lekki zastrzyk adrenaliny, więc trzeba było to miejsce odwiedzić.
W Siam Parku znajduje się wiele ogromnych zjeżdżalni, gdzie wsiada się na duży materac, czy może raczej mały ponton, w kilka osób. Są też trasy, gdzie się zjeżdża w pojedynkę, ale większość to trasy wieloosobowe.
Popularność tego parku wodnego niestety sprawia, że są tam zawsze tłumy. My byliśmy w tygodniu i czas w kolejce do jednej zjeżdżalni oscylował pomiędzy 30 minut a godziną. Na weekend jest ponoć o wiele gorzej…
Jest jednak sposób, aby nieco skrócić oczekiwanie w kolejce. Jeśli już wydacie 38 euro za bilet za osobę dorosłą lub 26 euro za dziecko (ceny, jeśli kupisz bilety przez internet – kupując bilet na miejscu zapłacisz jeszcze nieco więcej) i macie stać w godzinami w kolejkach, zamiast korzystać z atrakcji, to moim zdaniem warto na miejscu już w środku dokupić sobie Fast Pass.
Taki dodatkowy bilet pozwoli ominąć kolejki. Niestety nie działa on bez ograniczeń. Można wejść 1 raz na każdą zjeżdżalnię, bez kolejki i raz dodatkowo na dowolnie wybraną atrakcję. Fast Pass niestety nie obowiązuje na ekstremalną, wysoką na 28 metrów zjeżdżalnie „Tower of Power”.
Taki bilet jednak pozwoli w kilka godzin oblecieć wszystkie atrakcje i jeśli nie masz dosyć, to można jeszcze ustawiać się w kolejkach.
My jednak mieliśmy już troszkę dosyć i postanowiliśmy poleniuchować na plaży ze sztuczną falą. To miejsce to też kupa frajdy 🙂
Puerto de la Cruz – czyli północna część Teneryfy
Puerto de la Cruz to miejscowość położona w północnej części Teneryfy. Znajdziesz tam zdecydowanie więcej zieleni niż na suchym południu. Dzieje się tak za sprawą potężnego wulkanu Teide, który zatrzymuje chmury na północnej części wyspy, przez co tam występuje znacznie więcej opadów niż na południu
W tym mieście znajdziesz piękny kompleks basenów „Lago Martianez” który leży przy samym skalnym wybrzeżu. W otoczeniu palm to miejsce wygląda fenomenalnie. Bilet wstępu, aby tam spędzić dzień i skorzystać nieco z kąpieli w basenach ze słoną wodą lub po prostu odpocząć i nieco się poopalać, to 5,50 euro za osobę dorosłą i 2,50 euro za dziecko do 10 roku życia.
Północna część wyspy to także tańsze zakupy. Przykładowo te same perfumy w Puerto de la Cruz były jakieś 10% tańsze niż w Playa de las Americas. Muszę przyznać, że ma to sens, bo zazwyczaj tam, gdzie jest więcej turystów, ceny są wyższe.
W Puerto de la Cruz wystarczy chwilę sobie pospacerować, a zaraz się trafi w jakieś piękne miejsce. My tak sobie idąc bez żadnego planu, trafiliśmy na bardzo fajny taras widokowy na miasto.
Znajdziesz tam też plaże z czarnym wulkanicznym piaskiem oraz bardzo znany Loro Park, w którym znajdziesz wiele gatunków zwierząt oraz pokazy delfinów i orek.
My ze względu właśnie na trzymanie delfinów – zwierząt które przepływają dziennie setki kilometrów – w małych basenach, postanowiliśmy pominąć ten punkt programu. Jest to jednak bardzo duże zoo i duża atrakcja wyspy, a sam Loro Park jest odwiedzany przez rzesze turystów. Do tej pory odwiedziło go ponad 40 milionów osób z całego świata, a park rozrósł się dziesięciokrotnie w porównaniu z jego wielkością, kiedy został otwarty.
Zróżnicowanie Teneryfy
Teneryfa to bardzo zróżnicowana klimatycznie i wizualnie wyspa. Od niemalże pustynnych klimatów południa, przez wulkaniczne widoki jak z innej planety, po las tropikalny w górach Anaga.
Znajdziesz tam plaże z piaskiem przywiezionym z Sahary, a także plaże z czarnym piaskiem wulkanicznym. W drodze na Teide natrafiliśmy nawet na małą fabrykę aloesu, gdzie na miejscu był sklepik i można było kupić taniej gotowe produkty.
Różnorodność widoków jest ogromna. od Los Gigantes przez wąwóz Masca, Teide a skończywszy na górach Anaga – wszędzie zobaczsz zupełnie inne krajobrazy.
Aż się nie chce wierzyć, że to wszystko znajduje się na jednej wyspie.
My się w Teneryfie po prostu zakochaliśmy i z pewnością będziemy tam wracać.
Jeśli lubisz podróże i zwiedzać różne ciekawe wyspy, to wiele inspiracji znajdziesz na zaprzyjaźnionym blogu podróżniczym Warsztat Podróży. Tutaj wpis do pięknej wyspy jaką jest Madera i restrykcje w czasie pandemii które tam spotkacie.
Na tym zakończę ten wpis. Do zobaczenia w kolejnych…
A jeśli lubisz wulkany, to zapraszam Cię na wpis z naszej wycieczki na wulkan Etna na Sycylii, gdzie opowiem o naszej niesamowitej wycieczce Jeepem na ten aktywny wciąż wulkan.
Cześć.
Dla osób, które bardziej lubią oglądać niż czytać, jak zwykle polecam jeden z kilku dostępnych na kanale filmów o Teneryfie:
6 Responses
Piękny i ciekawy film, szczególnie komentarz wart przyklasknięcia, bo rzadko się spotyka tak piękny język, bogate słownictwo i celność określeń.
Właśnie za miesiąc wybieramy się na Teneryfę do Playa de Las Americas, ale wypożyczymy samochód i będziemy podróżować po całęj Wyspie.
Bardzo dziękujemy za informacje przekazane w tak atrakcyjnej formie,
G i A T.
Dziękuję ślicznie i mam nadzieję, że to nie jest sarkazm, bo Natalia zawsze mówi, że powinienem wzbogacić wachlarz słów 🙂
Pozdrawiam cieplutko!
Hejka, siam park z mojej perspektywy….
Sam park jest bardzo ładny. i to wszystko. wszystkie atrakcje to zupełny standard, żadne och ach, niewiele się różnią od 30-40 letnich splish-splashów w usa. a wręcz są ugładzone. zero adrenaliny. Natomiast organizacja – totalny dramat. najgorszy park w jakim dane mi było być na świecie. jeden wielki burdel. w zwykły dzień pośrodku tygodnia tłumy nie do opisania. park działa na zasadzie: im więcej upchamy w środku, tym lepiej. po półgodzinie od otwarcia nie ma już dostępnych szafek, oczywiście nic nie kumająca obsługa gania ludzi po całym parku, bo może gdzieś tam będą. na zwykłym bilecie uda się może zaliczyć 3-4 zjeżdżalnie w 5 godzin. pozostaje plaża ze sztuczną (naprawdę porządną) falą. ale cóż nie może być za słodko – co każde 10 fal – pół godz przerwy. dookoła plaży jest bardzo dużo leżaków, spora szansa że trafią się wolne. pobyt w SP to dla mnie zmarnowany dzień, nawet gdybym dostał wejściówki za darmo, na pewno więcej się tam nie pojawię. aha – samego fast pass nie da się dokupić online, trzeba oczywiście odstać po niego minimum pół godz. w kolejce.
No z tymi tłumami to niestety muszę się zgodzić. Gdyby tam było mniej ludzi, to cały experience byłby o wiele fajniejszy 🙂
Pozdrawiamy!
Warto jeszcze wspomnieć o Loro Park największym w Europie ZOO i jednocześnie fundacją ratującą zwierzęta.
No właśnie dlatego nie ma tego miejsca na naszej liście, bo różne słyszeliśmy opinie na temat tego ratowania zwierząt. Dlatego jak nie jesteśmy czegoś pewni, to wolimy o tym nie mówić.
Pozdrawiamy cieplutko!