Wietnam – 25 rzeczy które zaskakują 99% turystów !

Spis treści

Wietnam – największa przygoda życia

Miesiąc w Wietnamie nas zmęczył. Temperatura sięgająca 40 stopni, przeokrutny hałas wielkich miast, morze skuterów, bariera językowa, wilgotność powietrza, która sprawia, że nawet jak stoisz, to leją się z Ciebie hektolitry potu. Dziwne potrawy, nieznane obyczaje, obcy ludzie, z drugiej strony… NASZA NAJWIĘKSZA PRZYGODA ŻYCIA.

Wietnam – chcemy wrócić

Przeglądając miliony fotografii i godziny materiałów wspominamy i tęsknimy. Tęsknimy za tętniącymi życiem ulicami, za zapachem jedzenia, za przerażająco niskimi cenami i tymi wyjątkowymi, przemiłymi ludźmi, których często nie rozumieliśmy ni w ząb:P

Wietnam – największe zaskoczenia

Wietnam był nieznany, obcy i odległy, a stał się kamieniem milowym w naszym podróżniczym życiu. Zobaczyliśmy jak „nasz” Świat, różni się od „ich” Świata. Utwierdziliśmy się w przekonaniu, że wciąż tyle do zobaczenia, poznania, skosztowania. Zaskoczeniom nie było końca i dziś o tym CO ZASKOCZYŁO NAS W WIETNAMIE, a było tego sporo.
Kolejność przypadkowa.

1. Czy Azjaci piją mleko?

Nie wiedzieć czemu, od zawsze żyliśmy w przekonaniu, że praktycznie cała Azja, a w szczególności jej południowo wschodnia część stroni od przetworów mlecznych. Już dziś wiemy, że przynajmniej Wietnam wypada z „niemlecznego” koszyka, a mleko jest wszechobecne. Kawy z mlekiem, mleko skondensowane, mleko, mleko, mleko jest i zdecydowanie Wietnamczycy lubią mleko.

2. Czy w Wietnamie dogadasz się po angielsku?

Bariera językowa w Wietnamie jest ogromna i wielka szkoda, bo fakt ten uniemożliwił nam zdobycie wielu informacji na temat życia w tym fascynującym miejscu. Na palcach jednej ręki mogę policzyć osoby, które mówiły po angielsku w stopniu komunikatywnym, także jeśli wybierasz się do Wietnamu, przygotuj się na częste niezrozumienie. Czasami bywało śmiesznie, czasami strasznie, czasami dostaniesz jakieś dziwne danie w restauracji, innym razem zrobią Ci peeling stóp brzytwą lub wysiądziesz z taksówki w zupełnie innym miejscu niż spodziewane. Dogadać się po angielsku rzecz trudna. 

3. Wietnam – co oni piją?

Jeśli jesteś fanem “dziwnych” napojów wszelakich to jest miejsce dla Ciebie. Herbatki z żelkami, napoje z fasolą, czy słynna “egg coffee”, czyli kawa z jajkiem, będą wyłącznie szczytem góry lodowej.

4. Wietnam… i nie wiesz, czego się spodziewać

Ogólnie w Wietnamie nigdy do końca nie wiesz czego się spodziewać i praktycznie każdy dzień to niekończące się pasmo zaskoczeń. Zacznijmy od tak banalnej czynności jak przejście przez jezdnie, co jest nie lada wyzwaniem wśród morza skuterów, które pomimo zielonego światła wciąż pędzą. Idziesz chodnikiem, a tu jedna pani robi drugiej pedicure. Nagle spostrzegasz klapki w kształcie ryby. Idąc do banku wymienić pieniądze, pan w okienku rzuca nonszalancko, “czy macie inne banknoty, bo te są fałszywe”.
W zupie Pho znajdujesz niezidentyfikowany kawałek, no właśnie, czego? Widzisz pytona w klatce, po czym okazuje się, że to będzie główne obiadowe danie. Wybierając się do wesołego miasteczka wysoko w górach, nagle jesteś częścią, wietnamskiego “October Festu”:P Zaskoczeniom nie było końca. Spodziewasz się jednego, a otrzymujesz zupełnie coś innego i to w sumie było cudowne.

5. Wietnamski, głośny styl bycia

Zwiedzając Świat i natykając się na turystów z Azji (przeważnie z Japonii lub Korei Płd.) zauważyliśmy, że są to ludzie niezwykle dyskretni, cisi i tacy “wychowani”.
W Wietnamie jest zupełnie odwrotnie:P Wietnamczyk z drugim Wietnamczykiem rozmawia niczym Włoch z Włochem, głośno, niemalże krzycząc, a w połączeniu z ich bardzo charakterystycznym językiem, wrażenie „głośności” jest jeszcze bardziej dobitne. Niekiedy odnosisz wrażenie, że być może jesteś świadkiem jakiejś kłótni, a to tylko zwykła sąsiedzka pogawędka.

6. Wietnam i NO PERSONAL SPACE!

Powiem tak, dla kogoś przylatującego z USA, gdzie “personal space” jest rzeczą świętą, Wietnam może być szokiem. Tu ludzie pchają się w kolejce, ocierają się o Ciebie, chcąc Ci coś sprzedać łapią za ramię czy za rękę. Kolejki wyglądają jak w Biedronce 10 lat wstecz, hardcore:P

7. Czy Wietnamczycy są dobrze wychowani?

Trzeba sobie to powiedzieć jasno i dobitnie. Pomimo iż Wietnamczycy są przyjaźni, niezwykle uroczy, do najbardziej wychowanych ludzi na Świecie nie należą. To, co wspomniałam wcześniej, czyli łapanie za ręce i atak ciałem, druga sprawa, w toalecie, zero poszanowania dla kolejności i kolejki, wpychają się przed Ciebie na potęgę, a w WC toczy się prawdziwe starcie o wolną kabinę. Nie wspomnę nawet o tym, że dzieci często zaglądały mi do kabiny podczas siusiania, dołem, dość traumatyczne przeżycie. Również częstym widokiem, w szczególności w hotelowych bufetach, było dotykanie rękami całego jedzeniowego asortymentu w poszukiwaniu bułki idealnej, po czym odkładanie zmacanego pieczywa na miejsce.

8. Co je się w Wietnamie?

Było o zaskakujących napojach, teraz o zaskakujących daniach. Powiem w skrócie, że w sumie każda potrawa przez nas spożyta, w pewnym stopniu nas zaskoczyła. 85% dań było innych, połączenia smaków były wyjątkowe, ilość świeżych ziół i świeżość potraw z drugiej strony dania jaskrawo kolorowe, pełne sztucznych barwników, dość nienaturalnie wyglądające i odpychające.
Pączki z nadzieniem z fasoli, zupy z karpiem, pyton serwowany na lunch, kawy z jajkiem, napoje tak słodkie, że paraliżujące twarz, pyszne wypieki, bajeczne bagietki. Od przepysznych po obrzydliwe, jedzenie zdecydowanie zaskakiwało. Dodam jeszcze, bo zapewne to ciekawi wielu, nie jest powszechne spożywanie dań z mięsa psa, wbrew pozorom wcale nie tak łatwo znaleźć restaurację serwującą tego typu potrawy.

9. Małe wszechobecne krzesełeczka w Wietnamie

Bardzo zaskoczył nas widok wszechobecnych, malutkich krzesełeczek, na których spożywa się posiłki, odpoczywa, pije ulubiony napój lub załatwia codzienne sprawy. Widok dorosłych ludzi, (choć trzeba przyznać, że Wietnamczycy są nieco mniejsi od typowego Europejczyka, lub Amerykanina), jest zaskakujący i nieco uroczy. Małe krzesełka są łatwe w przenoszeniu, zajmują mniej miejsca i są praktyczne. Osobiście podziwiam osoby, które potrafią godzinami siedzieć na tak małej, plastikowej i twardej powierzchni. Dla mnie było to niestety bardzo niewygodne, ale oczywiście to kwestia osobistych preferencji.

10. Skuter w Wietnamie parkuje na…

To, że w Wietnamie najpopularniejszym środkiem transportu są skutery, wiedzieliśmy od dawna, jednak to, że praktycznie każdy chodnik służy jako parking dla tychże pojazdów już niekoniecznie. Parkingów dla skuterów próżno szukać, a niektóre chodniki są tak nimi zawalone, że pieszy jest skazany na spacer ulicą.

11. Wymiana walut w Wietnamie

Kolejną rzeczą, która była dość zaskakująca to proces wymiany walut w banku. Całość trwa zawsze bardzo długo, zawsze jest sporo formalności. Warto pamiętać również o tym, aby mieć przy sobie paszport, lub fotkę paszportu w telefonie.

Cała seria filmów z Wietnamu, dostępna do obejrzenia na Youtube:

12. Jak przejść przez jezdnie w Wietnamie? Instrukcja

Przejść przez jezdnię w Wietnamie to prawdziwe wyzwanie. Każde przejście w szczególności w takich miastach jak Hanoi czy Sajgon, wiązało się z ogromnym stresem (przynajmniej u mnie) W niektórych hotelach, są nawet niewielkie ulotki z instrukcją, jak poradzić sobie w takich sytuacjach, bo to wcale nie jest takie proste i oczywiste.

Kiedy będąc pieszym turystą w tak ogromnym mieście, stajesz nagle przed wizją przejścia przez zalewającą Cię falę skuterów, serce bije mocniej, a puls przyspiesza. W Wietnamie, jak to zwykliśmy mówić sobie nieco żartobliwie, nawet jak masz zielone, to masz czerwone. Pamiętaj, musisz być stanowczy i zdecydowany. Iść odważnym krokiem, patrzeć przed siebie, jednocześnie mając na oku kierowców, czy aby napewno nikt Cię nie rozjeżdża. Pod żadnym pozorem się nie cofaj, poczuj rytm ulicy, a wszystko będzie dobrze. Drugi sposób, podłącz się pod lokalnych i ich za nimi krok w krok.

13. Zdjęcia z „białasem”

Pewnego pięknego dnia w Hanoi, zaskoczyło mnie bardzo to, że wiele osób chce zrobić sobie ze mną pamiątkowe zdjęcie. Wciąż nie wiem, czy najzwyczajniej w Świecie jestem dość popularna w tej części kraju, czy widok wysokiej, białej, blond kobiety budzi tak wielką ciekawość i nie jest to zbyt częsty widok w Wietnamie. Było to bardzo miłe doświadczenie, jednocześnie momentami niezręczne, gdyż pewna Pani złapała mnie tak mocno za talię i nie chciała puścić, dopóki jej synek, który był zdecydowanie zakłopotany całą sytuacją, nie podszedł do fotki z nieznajomą. Śmieszne, urocze, lekko dziwne i zaskakujące.

14. Nauka języka angielskiego w Wietnamie

Kolejna sytuacja bardzo zaskakująca miała miejsce w Hanoi, na terenie Świątyni Ngoc Son. 
W samym sercu miasta, w bardzo popularnym turystycznie miejscu, mnóstwo dzieci podchodziło do nas i rozmawiało z nami po angielsku. Niektóre maluchy podchodziły z dorosłym opiekunem, trzymając w dłoni materiały naukowe w języku angielskim. Przemiła Pani, wytłumaczyła nam, że jest to jest forma nauki języka dla najmłodszych i całkiem powszechna praktyka.

15. Biała „elita”

Bardzo zaskoczyło nas to, że jako biali Europejczycy, byliśmy bardzo, ale to bardzo dobrze traktowani przez lokalną społeczność. Przez obsługę w hotelach, w restauracjach, w bankach, sklepach, gdziekolwiek, czuliśmy ogromny szacunek i niesamowitą przychylność ze strony Wietnamczyków. Wszyscy byli niezwykle mili, uśmiechnięci i do tego stopnia umilali nam życie, że czasami odnosiliśmy wrażenie, że lekko obawiają się tego, że będziemy niezadowoleni i starali się jeszcze bardziej. Wiesz, o co chodzi, kiedy czujesz, że jesteś traktowany jak król w obcym kraju i staje się to delikatnie niekomfortowe.

16. Wietnamski agresywny marketing

W Wietnamie często doświadczyliśmy niesamowicie agresywnego marketingu. Chyba z najbardziej radykalną jego formą, mieliśmy styczność, w miejscowości Hoi An. Robiąc małe rozeznanie w terenie, przemieszczając się wynajętym skuterem, postanowiliśmy udać się do wioski, gdzie organizowane są wycieczki tzw. cocconut boat. Chcieliśmy zobaczyć, jak to wygląda, czego się spodziewać, aby w kolejnych dniach, zdecydować się na tę atrakcję, lub nie.

Pewna Pani, która najwidoczniej była zatrudniona przez jedno z biur oferujących wycieczki, stanęła obok nas, na swoim skuterze już na czerwonym świetle i wykrzykując ofertę, jechała za nami. Próbowaliśmy jej wytłumaczyć, że nie jesteśmy zainteresowani, chcemy sami zobaczyć, zastanowić się itp. Pani była tak nieustępliwa i natarczywa, że jeździła za nami praktycznie po całej wiosce, zaparkowała obok nas jak podziwialiśmy łódki z parkingu, jak stanęliśmy na poboczu i lataliśmy dronem. Było to bardzo dziwne doświadczenie i rodzaj marketingu, z którym nie mieliśmy nigdy wcześniej styczności.

17. Wstęp tylko boso!

Dla kogoś, kto odwiedza kraje azjatyckie poraz pierwszy, zdecydowanym zaskoczeniem może być fakt, że przed wejściem do wielu przybytków trzeba będzie ściągać obuwie. Sprawa nie dotyczy wyłącznie obiektów kultu religijnego, podobne reguły obowiązują w niektórych sklepach (np. drogeriach lub aptekach) oraz, co zdziwiło mnie najbardziej, TOALETACH.

Najbardziej traumatyczny był dla mnie moment, kiedy podczas zwiedzania marmurowej góry w okolicach Hoi An, zachciało mi się siusiu, musiałam zdjąć swoje obuwie i założyć wielorazowe klapki, które zapewne nosiło milion osób przede mną – trauma pozostała do dziś.

Zdejmowanie obuwia jest silnie zakorzenione w kulturze azjatyckiej. Obuwie ściąga się ze wzglęgów higienicznych, z szacunku, jest to tradycja przekazywana z pokolenia na pokolenie. W wielu miejscach, zwłaszcza w świątyniach i pagodach, zdejmowanie butów ma również znaczenie religijne. Wierzy się, że obuwie może przynieść zanieczyszczenia i nieczystości, które są nieodpowiednie dla świętych miejsc. Wchodzenie boso symbolizuje pokorę i oczyszczenie przed wejściem do duchowej przestrzeni.

Koniecznie przeczytaj artykuł wietnamskie spa – zaskoczenia, ceny, test zabiegów pielęgnacyjnych w Wietnamie. Wpis już na blogu.

18. Na wietnamskim lotnisku

Moim wieloletnim hobby jest eksploracja stref “duty free”. Z wypiekami na twarzy, czekam zawsze na przejście przez “security check”, by wreszcie znaleźć się w moim ulubionym miejscu na lotnisku. Nawet nie chodzi o robienie zakupów, ale według mnie jest to świetna zabawa i sposób na dowiedzenie się bardzo ciekawych faktów na temat danego kraju.

Zwiedzanie duty free w Azji, było fascynujące. Po pierwsze, jedzenie na lotniskach było wyśmienite i tanie. Po drugie, było bardzo mało sklepów z kosmetykami, tak jak to się widzi na europejskich lotniskach, bądź np. tajskich lotniskach. Po trzecie, to co można było kupić na lotnisku w niektórych sklepikach, wprawiało nas w nielada osłupienie. Mrożona ryba i czosnek, były chyba najbardziej zaskakujące.

Film z wietnamskiego lotniska, już na Youtube:

19. Wietnamski apetyt na słodkie

Podobnie jak w przypadku dużego spożycia mleka, zaskoczyło nas również to, że wietnamczycy uwielbiają produkty bardzo słodkie. Ogromne ilości cukru są tu dodawane do wszystkiego. Kiełbaski serwowane na śniadanie były tak słodkie, że aż mdliło. Kawa z mlekiem skondensowanym, które samo w sobie jest już mega słodkie, dodatkowo słodzona cukrem (wietnamczycy z rana piją kawę z mlekiem skondensowanym, cukrem oraz kostkami lodu).

Zamiłowanie do cukru było tak wielkie, że na nasze “poproszę kawę bez cukru” wszyscy sprzedawcy patrzeli na nas jak na wariatów i po kryjomy dodawali nam ten jakże znienawidzony przez nas cukier. To było mega dziwne. Pewnego razu Łukasz zamówił czarną kawę z lodem bez cukru, otrzymał niesamowicie słodki napój, po czym okazało się, że pani dolała mu solidną porcję mleka skondensowanego. Wszyscy sprzedawcy zawsze dziwili się bardzo, że pijemy napój bez cukru.

20. Elegacko bez okazji

W Wietnamie dało się zauważyć, że Panie bardzo lubią się wystroić jeśli tylko nadaży się okazja, w sumie właśnie rodzaj okazji był zaskakujący, bo z pozoru brak okazji dla Pań był okazją wielką, już tłumaczę o co mi chodzi.

Panie ubierały się bardzo strojnie np. lecąc samolotem. Podczas gdy w Europie, praktycznie każda osoba przyodziewa coś wygodnego, np. dres, w Wietnamie prawie każda z Pań przyodziewała bardzo kolorową, elegancką sukienunię oraz szpilki. Kolejna rzecz jaka zaskoczyła mnie bardzo miała miejsce podczas wchodzenie na “Hang Mua” w okolicach Ninh Binh. Punkt widokowy na wzgórzu, na którego szczycie jest posąg smoka. Była to dość mordercza przeprawa w prawie czterdziestostopniowym upale. Cali zlani potem, z wielkim zaskoczeniem i w dość cieżkim szoku podziwialiśmy Panie kroczące w sukniach balowych na szczyt, znajdujący się nieco niżej, aby strzelić sobie insta fotkę. Suknie można było również nabyć przed wejściem w jednym z pamiątkowych sklepików.

21. Wietnam i uliczne życie

W Wietnamie życie toczy się na ulicy. Przyjeżdżając z Europy, gdzie niekiedy jesteś w stanie przejść się po centrum miasta w totalnym odosobnieniu, wietnamski tłum uliczny może mocno zaskoczyć. Na chodnikach kupisz jedzenie, surowe mięso, buty, obetniesz włosy, naprawisz auto bądź skuter. Na zewnątrz panuje wieczny zgiełk i dzieje się 24 h na dobę.

22. Opalanie w Wietnamie – rozrywka białych

Leżenie plackiem na plaży, wygrzewanie się w słońcu w bikini to zdecydowanie domena “białych”. Wietnamczycy opaleniznę utożsamiają z kimś kto jest niezbyt zamożny i pracuje w polu, dlatego na leżaku nie spotkasz lokalnych.

W sumie dotyczy to również Japończyków czy Koreańczyków, w tych krajach ochrona przeciwsłoneczna jest na wysokim poziomie, a ciało im bledsze tym szlachetniejsze. W lokalnych drogeriach znajdziesz mnóstwo kosmetyków wybielających, maski do twarzy, balsamy rozjaśniające ciało z witaminą C czy kwasami. Tutaj Panie, które sprzedają pamiątki na plaży, lub naganiają do pobliskich restauracji, odziane są od stóp do głów, widoczne są wyłącznie oczy, tak żeby ani skrawek ciała nie miał kontaktu z promieniem słonecznym.

23. Kosmetyki i leki bez recepty w Wietnamie

Jako osoba uwielbiająca pielęgnację twarzy i ciała wszelaką, Azja była dla mnie zakupowym rajem. Ilekroć odwiedzając nowy kraj, zastanawiam się “co będzie jeśli skończy się moje ulubione serum?” tutaj praktycznie nie mam żadnych zmartwień i tego typu rozkminy. Codziennie raczyłam się cudownymi maskami w płachcie, które są tu praktycznie za grosze. Ogromny wybór pielęgnacji (dodam, że lokalne marki były mega tanie, a te Europejskie, czasami drożej niż u nas), szeroki wybór rewelacyjnych kremów z SPF, retinol w aptekach bez recepty… nie mogę doczekać się powrotu.

Dodam jeszcze, że w Wietnamie kupisz praktycznie wszystko bez recepty.

24. Wietnam i wszechobecny plastik

Podczas gdy w Europie ruch recyclingowy jest silny i prężny, a świadomość społeczna na temat ochrony środowiska i dbania o naszą cudowną Planetę jest wysoka, Wietnam tonie w plastiku. Napój w plastikowym kubeczku z plastikową słomką jest dodatkowo pakowany w plastikowy woreczek. Każdy owoc w markecie jest pakowany osobno w folię, każde jabłko, każdy banan! Ilość plastiku może zdziwić niejednego przybysza. 

25. O co chodzi z tym paznokciem?

Na koniec ciekawostka ogromna i coś, co według mnie było troszkę “ble”. Wielu mężczyzn w Wietnamie posiadało, jeden bardzo długi paznokieć. Ja jako osoba niezwykle spotrzegawcza, estetka, zwróciłam na to natychmiastową uwagę, gdyż dla mnie, zadbane dłonie i czysty but to poniekąd podstawa:) Większość mężczyzn, którzy posiadali taki “feature” nie pracowała fizycznie i jak się później okazało, posiadanie jednego, dłuższego paznokcia (przeważnie dotyczyło to palca najmniejszego) było oznaką wyższego statusu społecznego. Długi paznokiec oznaczał, że mężczyzna nie musi się fizycznie “narobić”, ma lepszą posadę i jest zamożniejszy. Było to bardzo zaskakujące i przyznam szczerze, lekko odpychające.

Wietnam – ciekawostki i zaskoczenia

Nasza miesięczna podróż po Wietnamie, od południa po północ obfitowała w niekończące się zaskoczenia. Każdy dzień był inny, każde miejsce było fascynujące, każda spotkana przez nas osoba wniosła coś do naszego dnia i odcisnęła ślad w naszej pamięci. 

Wietnam polecam odwiedzić każdemu i jeśli tylko masz taką okazję, koniecznie odwiedź ten zakątek Świata tak szybko, jak tylko się da (koniecznie przeczytaj wpis: „Wietnam, dlaczego warto?„).

4 Responses

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *